Teza dowodowa dla biegłego

Teza dowodowa dla biegłego sądowego

Dobrze sformułowana teza dowodowa dla biegłego to klucz do prawidłowego sporządzenia opinii. Wszyscy podkreślają, że teza dowodowa jest święta – niezależnie od wszystkiego biegły powinien trzymać się wytycznych sądu. W związku z powyższym, dla dobra sprawy, teza dowodowa powinna być jasna, klarowna, niepozostawiająca wątpliwości.

Niestety ostatnio obserwuję trend powielania przez sądy wprost tego co strony wskazały w swoich pismach, zamiast samodzielnego formułowania tezy dowodowej. Kilka dni temu otrzymałam tezę, która wywołała u mnie konsternację: sąd dopuszcza dowód z opinii biegłego ds. wyceny nieruchomości na okoliczności wskazane w pismach wnioskodawcy i uczestnika. Koniec.

Ogólnikowe formułowanie tez dowodowych

Jedno z pism liczy dwie strony, drugie pięć. W obu oczekiwania w stosunku do biegłego sformułowane są dość ogólnie, nigdzie nie pada kluczowa z mojej perspektywy informacja, według jakiego stanu i cen ma zostać przeprowadzona wycena. Co robić? W pierwszej kolejności napisałam do stron jak ja rozumiem tezę dowodową i czy mają do tego jakieś uwagi. Jedna ze stron wskazała, że poza wyceną wnosiła także o ustalenie wysokości czynszu za nieruchomość. Co teraz? Jestem również biegłą ds. czynszów, ale sąd w postanowieniu wyraźnie wskazał, że dopuszcza dowód z opinii biegłego ds. wyceny nieruchomości. Dzwonię do sekretariatu sądu, przedstawiam problem. Sekretarz, po konsultacji z sędzią, przekazuje mi informację, że mam ustalić również czynsz. Nigdzie nie jest wskazane za jaki okres. Na oględzinach nieruchomości wskazuję stronom jaki według mojego doświadczenia okres będzie prawidłowy. Strony nie są zgodne, wybieramy okres dłuższy, do decyzji sądu.

W mojej ocenie nasilająca się tendencja do tak ogólnikowego formułowania tez dowodowych jest co najmniej niepokojąca i zupełnie niezrozumiała. Na przeciwległym biegunie są tezy, w których sąd poza szczegółowym odniesieniem się do treści opinii, zobowiązuje biegłego wprost np. do przeprowadzenia oględzin nieruchomości i poinformowania o nich pełnomocników stron. Martwi mnie, że coraz częściej pojawiają się tezy takie jak w omówionym przykładzie i zastanawiam się z czego to wynika.

Ostatnie artykuły